Rodzina Anny i Łukasza Wileńskich

Rodzice Pawła nie chcieli aby żenił się z Pauliną. Byli tylko jeden raz w Bejdach i stwierdzili, że jest dla niego za biedna. Paweł jednak wziął ślub z Pauliną, przez co rodzice się jego wyrzekli i kontakty z rodziną ze Starejwsi zostały zerwane. Paweł zamieszkał z żoną w Bejdach.

Jako kawaler przyjechał na traczkę do Pucharki pod Mordami. W tym czasie poznał Paulinę, swoją żonę.

Na targu w Międzyrzecu. Pewien Żyd powiedział do Pawła: -Dziadku kup ziarko dla wnuczki. Paweł się oburzył odpowiadając: -Idź Żydzie, to moja żona. Na to Żyd odpowiedział: -Przepraszam dziadku, ale jak ona Ciebie chciała?

Kilka lat po śmierci Pawła ksiądz z parafii Mordy wybrał się do odlewni dzwonów w okolicach Starejwsi aby zakupić dzwon kościelny. Spotkał tam osobę bardzo podobną do Pawła. Stwierdził, że gdyby nie wiedział, że jego parafianin Paweł nie żyje to by powiedział, że to on. Spotkany mężczyzna odpowiedział, że wie o tym, iż ma tam rodzinę, ale się nie znają. Prawdopodobnie był to brat Pawła lub jego bratanek, pracownik odlewni dzwonów.